Miała być zawieszka , która będzie wisiała w kuchni i przypomniała moim małym łasuchom ze mama wie :) ....co tam czasem się dzieje...
To taka mała aluzja do czekolady znikającej ze znanego wszystkim domownikom słoika....
Teraz łyżeczka wisi w kuchni i sprawia uśmiech każdego dnia ....
Mam nadzieję, że wam się spodoba ....
Moją czekoladową łyżkę posyłam na wyzwanie:
no, no, istne cudeńko....dziękuję za udział w zabawie na blogu I like challenges
OdpowiedzUsuńciekawy i fajny pomysł na karcenie młodych niesforności bez...karcenia! ;)
OdpowiedzUsuńRównież dziękuję za udział w naszej zabawie
DT " I like challenges"
Ojej jaka orginalność:) Pomysłowe :) Dziękuję za zabawę DT
OdpowiedzUsuń